Ma 34 lata ale zachowuje się jakby miał 40 w bicepsie. Pasmo złych wyborów życiowych sprawiło, że aktualnie marnuje sobie życie na uczelni, starając się zaprojektować peptydową minimalną syntetazę. W swojej niewdzięcznej funkcji uniwersyteckiej Radek również próbuje wyewoluować lek na dręczączącą nasze babcie wredną i nieuleczalną chorobę: chondrokalcynozę, znaną także jako dna rzekoma; oraz zajmuje się przepływem informacji i energii w systemach żywych. Dodatkowo swoje mizerne przemyślenia przelewa na papier w publikacjach o definicji życia.
Poza pracą naukową Radek choruje na bredgensicę terminalną, jest wytrawnym smakoszem kebabów i na poważnie bierze stan epidemiologiczny na świecie, prewencyjnie się odkarzając hydroksylem etanu za równo od zewnątrz jak i od wewnątrz.